sylwestrowy szał, czyli melanżowanie po mojemu
Głośna muza, tłum ludzi, alkohol lejący się strumieniami, puszczanie fajerwerków, potańcówka i chlanie do białego rana, aż w końcu… kac morderca nie ma serca, a tu jeszcze trzeba się przyczłapać do domu. Gruba impreza, bo przecież trzeba jakoś powitać Nowy Rok. A jak inaczej, jeśli nie na bogato? Okej, może dla kogoś to fajna sprawa, […]
Czytaj dalej sylwestrowy szał, czyli melanżowanie po mojemu